niedziela, 24 września 2017

Jak zwykle

Wchodzę w ten internet i portal społecznościowy jakbym liczył, że nagle coś się pojawi i zmieni moje życie. Że ktoś napisze coś przełomowego, szokującego, ktoś o mnie pomyśli.
Odświeżam, pustka.
Taplam się w tej pustce, czytam stare wiadomości, ożywiam trupy, całe szczęście tylko w mojej głowie. Co noc, przed snem, nie mogę dać sobie spokoju z tym, że nie ma tu żadnych uczuć, bliskości, że jest wieczne oszukiwanie się - że może jutro, pojutrze.
Tymczasem mijają tygodnie, miesiące, aż w końcu lata. Gniję.

Zabawne uczucie, gdy zauważasz, że wokół Ciebie nie ma nikogo.
W dodatku Cię to smuci, mimo tego, że odpychałeś wszystkich dookoła jak to tylko możliwe.