sobota, 30 stycznia 2016

Gdzie sen a gdzie jawa?

Niepokoi mnie fakt, że od dłuższego czasu marzę o tym, by prowadzić w swoich snach drugie życie. Nie obchodziłoby mnie wówczas to, co dzieje się w tej iluzji, którą ludzie nazywają rzeczywistością. Oczywiście kompletne zignorowanie tej "warstwy widzenia" jest niemożliwe, gdyż podstawą drugiego, wyśnionego życia jest to pierwsze. Aczkolwiek zapuszczając się w abstrakcyjne myślenie, pięknym byłoby w nocy wracać do drugiej egzystencji, kontynuując historie, których nie dokończyliśmy w  snach poprzednich. I nie mam pojęcia, czy za pomocą świadomego snu człowiek byłby w stanie pochłonąć się w ogromnym stopniu, aż do momentu, w którym ten nasz świat realny znaczyłby dla nas mniej, niż sen. Nie, to nie jest możliwe. Jednakże pociągające.


Widzenie #3



czwartek, 28 stycznia 2016

Błędne koło

Dlaczego tak łatwo jest pomagać innym, nie potrafiąc pomóc sobie?
Tak pięknie potrafisz mówić, że to wszystko jest dowodem na piękno.
Mówisz im, że wszystko, co się dzieje, dzieje się w słusznym celu.
Jak możemy być nieszczęśliwi, skoro wszystko jest dla nas dobre?
Skoro to wszystko jest perfekcją?
A teraz tkwisz w tym bagnie po uszy,
nie możesz się ruszyć, nie możesz powiedzieć nic.
Tkwisz, nawet nie wiesz po co.
Patrzysz tylko na to, co wokół ciebie.
Widzisz tych wszystkich ludzi, żyją własnym życiem.
Wszystko żyje własnym życiem.
A gdzie jest twoje życie?
To trudne.
Co dzień ktoś uświadamia ci, że jedynie ty możesz się uszczęśliwić.
Wpajasz to sobie kolejny rok.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że kolejny rok budzisz się w zimowy wieczór i zauważasz, że zatoczyłeś koło.
Coś tu chyba nie gra.


poniedziałek, 25 stycznia 2016

Human Pulp

Zawsze dbasz o wizualizację. Dbasz o wygląd.
To niesamowite, jak wielką przykładasz do tego wagę.
Wygląd to wizytówka, porządek to wizytówka.
Wizytówka czego, do cholery?
Wizytówka twojej osobowości?
Ah tak! Wizytówka Twoja. Reprezentująca Ciebie.
Wizytówka ułomności ludzkiej, jaką jest umysł.
Wizytówka wytworu twoich myśli, których się boisz.
Przecież uwielbiasz szczerość. Ludzie nieszczerzy nie są warci świeczki.
Jakby nie patrzeć, to nieźle się oszukujesz.
No no, koszula zawsze zapięta na ostatni guzik, nieporządek sprawia Ci ból głowy.
Chcesz reprezentować siebie? Chcesz być ze sobą szczery?
Nagość byłaby odpowiednim rozwiązaniem.
Im więcej ubrań, tym łatwiej wypowiadać słowa, których się wstydzimy.
Gdzie twoja duma? Załóż piękną koszulę i perfekcyjnie czyste buty.
Przykro by było stwierdzić, że jesteście wszyscy jedną i tą samą masą.

piątek, 22 stycznia 2016

Martwy punkt

Swędzi mnie głowa. Niemiłosiernie. 
Staram się coś z tym zrobić. Drapię skórę mojej głowy w nadziei, że świąd przeminie. 
I przemija, na kilka chwil. Po tych sekundach spokoju irytacja powraca ponownie. 
Co z tym mogę zrobić? Stałem się zautomatyzowanym człowiekiem. 
Jeszcze człowiekiem? 
Beznadziejnie upuszczam dłoń, by znów ją podnieść. 
Chyba mam pasożyta pod skórą. Plagę pasożytów. 
Aczkolwiek zawsze chciałem być żywicielem. 
Czyż to nie piękne dawać, nie przyjmując nic w zamian? 
Niezupełnie. 
Irytacja przeradza się w przygnębienie. Przygnębienie przeradza się w zmęczenie, 
Ale nie mogę zasnąć. Nie spocznę, gdy świąd się nasila. 
Bezsenność z wycieńczeniem. 
To przeradza się w nienawiść do samego siebie. 
Kim ja do cholery jestem, że Bóg mnie pokarał w ten sposób? 
Odpowiedź jest prosta. 
W tej chwili jestem robotem. Jestem maszyną uzależnioną od jednego uczucia fizycznego. 
Jeden punkt. Kropla w morzu. Kropla drąży skałę. 
Co ja mogę? Ja tylko jestem oparciem o czynniki nadrzędne. 
Aczkolwiek, łatwe rozwiązanie. 
 Położę się na stole operacyjnym, rozetną mi skórę z czaszki. 
Co jest, do cholery? Przecież tu nic nie ma. 
Martwy punkt.

Widzenie #1

"Papaji powiedział "nic się nie wydarza" i to jest stan jasnego widzenia. Nic się nie wydarza, chyba że umysł mówi, że coś się dzieje, to coś się zaczyna dziać. Dopóki nie wdasz się się w dyskusję z komentatorem wewnętrznym, pozostaniesz nietknięty. jeśli dasz się uwieść jego pięknym zdaniom, włącza się pamięć i zasila całą kombinacje aż do zdarcia płyty." - Mooji

First blood

Jeżeli nie masz, do kogo mówić, mów sam do siebie. Chociażby w ten sposób.
Jeżeli będziesz chciał krzyczeć, to krzycz.
Jeżeli będziesz chciał płakać, żaden problem, płacz.
Używaj ładnych słów do opisania brudu, z jakim się stykasz. Niech to będzie sztuką!
Ważne, że masz świadomość tego, że to wszystko jest niezbędne. Na wszystko przyjdzie czas i pora. Aczkolwiek czasami dochodzę do zastanowienia, czy moje poglądy popierają podejmowanie kroków w celu zaspokojenia swoich potrzeb emocjonalnych, czy może odpowiednim działaniem jest jedynie brak działania i topienie się w sobie. Czy każdy krok w kierunku drugiej osoby jest krokiem zbędnym, skoro wszystko, co ma pojawić się dla mojego rozwoju, jest już zaplanowane? Lepiej nie zastanawiać się nad tym zbyt długo. Lepiej znów pójść spać, obudzić się następnego dnia jak tylko najpóźniej się da, w celu ponownego zaznania snu. Czyż to nie wspaniałe?


Często jestem jak fala, bardzo często to zauważam. Kierują mną przepływy wiatru. Ten wiatr to myśli, jak można się domyślić. Bo co innego sprawia w nas emocję, jak nie nasze własne urojenia? Doznaję chwilowego przepływu radości po to, by za chwilę zostać obrzuconym przygnębieniem. Układam swoje regały po to, by za chwilę wszystko zostało porozrzucane po całym pokoju. Walka z wiatrakami. O co ja walczę?

Dobrze jest to napisać, wówczas człowiek zdaje sobie sprawę, że nie żyje, tylko jest projekcją swoich własnych martwych myśli. Więc kim jestem, skoro kształtują mnie nieistniejące w momencie teraźniejszym przepływy myśli? Nikim, bodaj.