poniedziałek, 27 lutego 2017

W jeden dzień

Podobno parę lat mija, 
Jak jeden dzień. 
Więc można w jeden dzień 
Zapomnieć o sobie. 
Łatwo i przyjemnie, 
Nieprawdaż?

niedziela, 19 lutego 2017

Tak, czy tak

Czy nie gorsza od śmierci fizycznej jest śmierć psychiczna? Po krótkim akcie przerwania pracy organizmu, człowiek nie odczuwa już niczego, po prostu go nie ma, więc nie dręczy go aktualny stan rzeczy, natomiast okropnym uczuciem jest być tu przez nieme kilkadziesiąt lat, mając wciąż świadomość, że nie robi się niczego w kierunku odnalezienia własnego sensu, że z każdym dniem szczęście ucieka nam przez palce a my nie mamy sił, by podnieść dłonie. Po prostu obserwujemy nasz bezsens i przenikanie, niczym okropny film, który oglądamy z przymusu. Oglądamy ludzi wokół nas i widzimy mnóstwo bezmyślności. Oburzamy się na ich płytkość w uśmiechach, po czym wracamy do ciemnej nory i łkamy, bo nie potrafimy uśmiechać się nawet płytko. Wydaje mi się, że możliwym jest chcieć umrzeć a za razem chcieć żyć. Wystarczy zdać sobie sprawę, jak wiele jest znaczeń i rodzajów życia i śmierci. Tak wiele tu osób żyje i jest martwych.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Dusza mi burczy w brzuchu

Dusza mi burczy w brzuchu.
Znowu jej nie pasuje, że uwielbiam głód.
Ale to tylko minuta ciszy.
Za chwilę wróci upragniony hałas.

Miło, że wpadłaś, ale już późno.
Muszę już spać, bo padam na brzuch.
I tak mnie zdradzasz, bo nie ma Cię nigdy,
A słyszę Cię tylko, gdy boli.

Nie oczekuję nawet odburknięcia.
Po prostu to przełknij i odejdź.
Wiedz, że obfitość to zastój,
Także wolę się gryźć do śmierci.

Do zobaczenia.

niedziela, 12 lutego 2017

Stoję

Chciałbym być zawsze szczery.
Z samym sobą i z ludźmi, których już nie obchodzę.
Chciałbym, żeby jeden z nich się odwrócił,
pewnego razu, spojrzał.
Chciałbym, żeby przestał się bawić w przyszłość,
i zmarnował sobie życie dla mojego kaprysu.
Zobacz, do czego dążę.
Nie udało mi się, więc wracam
po raz kolejny, by dostać w twarz na zachętę.
Ale chcę więcej, dopóki mam wybór.
I nie wiem, czy większą krzywdę
chciałbym wyrządzić Tobie, czy sobie.
Bo chciałbym mieć Cię nieżyjącą,
A umieram, bo żyjesz. 


niedziela, 5 lutego 2017

Detoks

Jestem uzależniony od bólu. Od tego, że coś musi być nie tak. Musi, bo moi bliscy nigdy nie znaleźliby powodów moich zmartwień. Imaginuję je sobie. To jest ułomność, która niszczy całe życie, bo doznaję paraliżu. Przestanę rzucać sobie kłody pod nogi i dam sobie spokój z byciem męczennikiem, bo gdybym potrafił spojrzeć na siebie z trzeciej osoby, nie mógłbym przestać się śmiać. Jestem miłością, niczym więcej. Tylko to się liczy.


sobota, 4 lutego 2017

Spójrz po prostu

Brakuje nam widzenia rzeczy takimi, jakie są. Za dużo w nas interpretacji umysłu. Interpretacji, przez które mamy problem z patrzeniem sobie prosto w oczy, a przecież taka praktyka w niesamowicie szybkim tempie przybliża do siebie ludzi. Brakuje nam poczucia dotyku dłoni, dostrzegania uśmiechu. Ganiamy we mgle myśli w sumie nie wiedząc za czym, bo gdy już zabraknie sił na bieg, orientujemy się, że stoimy w miejscu. Na każdym kroku jesteśmy uczeni interpretacji, to jest w porządku do pewnego momentu, jednak nie zauważamy chwili, gdy zamiast dojść do celu, okrążamy go setki razy. Przestań choć na jakiś czas. Daj sobie spokój. Po prostu czuj każdą sekundę, każdy oddech, każdy dźwięk i kolor. Wtedy żyjesz.


Nigdy nie zapominam

Powoli zapominam jak się zasypia. Zaczynam czuć zmęczenie o czwartej, więc kładę się wtedy do łóżka i czuję bezsens tego, co przed chwilą zrobiłem, gdyż zaczynają nasilać się okropne myśli, które sprawiają, że chcę jak najszybciej uciec z łóżka i zaprzątać głowę byle bezwartościową bzdura, byle nie myśleć o tym, co właśnie podsuwa mi wyobraźnia, a podsuwa ona takie brudy sprzed kilku lat, o których już dawno zapomniałem, przez co żyło mi się odrobinę jakby lepiej. A teraz wraca to, co sprawiało najbardziej gorzkie i przeszywające policzki łzy. Ale to tylko chwila, prawda? Boję się o swój psychiczny stan, raz na jakiś czas.