Rok 1839 uznaje się za właściwą datę wynalezienia fotografii. Od tej pory przedstawianie tego, co widzimy zostało znacznie ułatwione, jednak nie sposób wszystko nazwać sztuką, gdy fotografie pojawiają się w internecie jak grzyby po deszczu. Może sztuka tkwi w umiejętności ukazania tego, co jest nieosiągalne? Tak, jak niegdyś zdjęcia wydawały się być czystą, niemożliwą magią, tak teraz jako magia tlą się nam obrazy z naszej głowy i snów. Wiele osób chciałoby wynaleźć maszynę, która podobnie jak aparat wykonuje zrzuty, jednak tym razem miałyby to być zrzuty z naszych wyobraźni i snów. Na pierwszy rzut oka brzmi interesująco i niemożliwie. Ale czy po czasie nie zbrzydłoby to nam podobnie jak fotografie, które są już wszędzie? Dlatego tak bardzo szanujmy dzieła malarskie, które są swoistym mechanizmem wywoływania tworów wyobraźni na papier i przychodzą ze znacznie większym trudem niż zdjęcia wywoływane aparatem. Zawsze odnoszę wrażenie, że najróżniejsze barwy i ruchy pędzla zauważane na materiale są prawdziwą manifestacją tańca duszy i naszych najgłębszych uczuć. To tak, jakbym mógł dotknąć wszystkich emocji artysty, które towarzyszą mu przy tworzeniu. To samo tyczy się nacisku ołówka na papier. Może to naiwne, ale malowidła i rysunki (generalnie rzecz biorąc manualne utwory) docierają do mnie bardzo mocno, pobudzając najtrudniejsze do osiągnięcia emocje, jakimi są miłość, radość, satysfakcja a nawet euforia ze względu na to, że jestem i mogę na takie piękne utwory patrzeć, a euforia ta przychodzi naprawdę bardzo, bardzo rzadko, bowiem ciężko jest jej, samotnej wypłynąć na wierzch spod tak ciężkich i nieprzyjemnie lepkich, negatywnych emocji, będąc tak drobnym, lekkim i ulotnym bardziej niż piasek przez palce uczuciem.
Z tego powodu zawsze będę uważał obrazy malowane za coś, co pochodzi z głębszego, niesamowicie trudniej dostępnego źródła niż umysł. I tym bardziej zawsze będę czuł niezmierny respekt do osób, które potrafią wyrzucić z siebie (i to w jaki niesamowity sposób!) te wszystkie piękne emocje i barwy duszy, być może aury, w tym świecie, w którym promowane jest odrzucenie uczuć i stan wszechobecnej apatii, czyli innymi słowy śmierci za życia. Czasami można odnieść wrażenie, że tylko wy artyści żyjecie, pośród martwych tłumów imitujących ludzkość. A jakaż to radość mieć w pobliżu kogoś, kto tworzy taką magię? Bezcenna.
https://www.facebook.com/lenessisart |